4
L
U
D
Z
I
E
T
yle artykuł wstępny zaprzyjaźnionego z „Wolnomularzem
Polskim” pisma „Eckstein”; artykuł, który można odczytać
jako głos w dyskusji o znacznie głębszym i szerszym znaczeniu.
Wszak masońska „wielojęzyczność” to nic innego jak masońska ekumenia, czyli potrzeba porozumienia ponad istniejącymi podziałami. Chwalić Boga, wolnomularstwo nie jest
ani związkiem wyznaniowym, ani religią. Jednak podobnie
jak w kościołach różnych wyznań, istnieje również i wśród
światowego wolnomularstwa, w dobie Internetu i facebooka,
rosnąca potrzeba lepszego porozumiewania się, przynajmniej
w tych najważniejszych dla nas sprawach.
Austriacki pomysł umożliwienia młodym masonom już
w stopniu ucznia udziału w pracach lóż innego rytu może oczywiście wzbudzić wśród tradycjonalistów obawy i wątpliwości.
Trzeba je rzecz jasna wziąć pod uwagę. Ale czy nie można po
prostu częściej zapraszać się wzajemnie na tak zwane spotkania
„białe”, czyli bez fartuszków i różniącej nas oprawy rytualnej,
którą powinniśmy wzajemnie szanować?
Za tego rodzaju przyjazną wymianą poglądów oraz postaw
nasze niezależne pismo Przyjaciół Sztuki Królewskiej opowiada
się konsekwentnie we wszystkich pięćdziesięciu wydanych dotąd numerach. I to upoważnia nas do stwierdzenia, że byliśmy
i jesteśmy zwolennikami rozumnego dialogu i porozumienia
wokół tych wszystkich wartości, które można określić jako
masoński ekumenizm.
Zainteresowanych tą problematyką odsyłam do wydanej
niedawno, znakomitej książki Karola Wojciechowskiego pt.
Bitwa o sztukę królewską (Racjonalista.pl/Wolnomularstwo.pl,
Wrocław 2011). W tym Traktacie o masonerii i regularności, jak
ją określa sam autor, znaleźć można bardzo wiele przykładów
poszukiwania „wspólnego języka”, o który nam chodzi. Tu
tylko przypomnę za autorem książki, że o wprowadzenie zasad
masońskiego współistnienia oraz współpracy ponad istniejącymi podziałami walczyły już w latach międzywojennych
takie wielkie międzynarodowe organizacje wolnomularskie
jak AMI czy powojenna CLIPSA, którym jednak nie udało
się do