Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny Listopad 2018 | Page 70

Primal Fear – Apocalypse (2018) Powrót sparciałego sandała czyli niemiecki Primal Fear po bardzo udanym „Rulebreaker” kuje kolejne kawałki na tę samą modłę co poprzednio. Właściwie nie powinno to nikogo dziwić, bo przecież Primal Fear jako grupa tak zwanej drugiej fali power metalu nie grzeszy oryginalnością, a na każdej płycie znajdzie się przynajmniej jeden naprawdę udany kawałek. Poprzednia miała to do siebie, że każdy z nich był strzałem. Na „Apocalypse” niestety tak już nie jest, bo te najlepsze brzmią tak, jakby pochodziły z „Rulebreakera”, a właściwie były tylko lekko zmodyfikowanymi utworami ze wspomnianego. Do tego dochodzi jeszcze cała masa wypełniaczy, o których się szybko zapomina. Doskonałe wrażenie robi jedynie okładka i jak wyśmienita forma wokalna Ralfa Scheepersa, ale to razem z kilkoma udanymi numerami nie wystarczy by zachęcić do puszczania tej płyty na przysłowiowym „ripleju” tak jak ma to miejsce z poprzednikiem, do którego bardzo lubię wracać. Tutaj miałem niestety poczucie znużenia i łapałem się na ziewaniu, a bynajmniej nie było tak żebym był nie wyspany, i zerkaniu na zegarek, a naprawdę rzadko się to u mnie zdarza, nawet przy tych płytach, które muszę przesłuchać z recenzenckiego obowiązku. Z drugiej strony z całą pewnością spodoba się „Apocalypse” najwierniejszym fanom Primal Fear i tym, którzy wciąż namiętnie słuchają tylko i wyłącznie thrashu i power metalu. Ocena: Pierwsza Kwadra 69