Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny Listopad 2018 | Page 63

Frontside – Zmartwychstanie (2018) Żeby nie było, że wszystkie płyty takie dobre i „kolorowe” - najnowsza propozycja od rodzimego Frontside, który po dwóch zaskakujących albumach bawiących się różnymi stylistykami i odcinającymi się od deathcore'u, postanowił wrócić do korzeni. Niestety, Ci którzy oczekują przywalenia na miarę „Absolutusu” czy „Zmierzchu Bogów”, czy zwrotu ku wcześniejszym krążkom, sromotnie się zawiodą. „Zmartwychstanie” owszem wraca do metalcore'u i deathcore'u, wraca do ostrych wrzasków Aumana i mocnych, już nie przekornych, tekstów o zabarwieniu polityczno-religijnych, ale samej płycie jest bliżej do „Zniszczyć wszystko” z 2010, które w żadnym wypadku nie zwiastowało następców, ale wyraźnie odstawało od swoich poprzedników. To płyta kilku odsłuchów, nawet jednego, po którym nie zostaje w głowie nic na dłużej. Cieszy powrót do porzuconej parę lat temu stylistyki, ale sama płyta jest pusta, przekombinowana i mało atrakcyjna, nie nastawiona na eksperyment, ani nowinki techniczne, a szkoda, bo gdyby chcieć przyrównać Frontside'a do któregoś z zagranicznych zespołów to mółby to być taki nasz polski Archspire, tyle że wspomniana jest co najmniej pięć razy szybsza, wyrywa flaki, a „Zmartwychstanie” jedynie zostawia na skórze zadrapania. Ocena: Ostatnia Kwadra 62