Robert Leroy Johnson, bluesman z delty
Mississippi,
który podług legendy miał podpisać pakt z samym
Diabłem, niewątpliwie był utalentowanym muzykiem i
prawdopodobnie jednym z ojców bluesa wychodzącego do
ludzi i pod przysłowiowe strzechy, a być może nawet
jednym z pierwszych celebrytów. W 80 lat od śmierci
muzyka wciąż słucha się go znakomicie, jego twórczosć
fascynuje, a jego wpływy wciąż są widoczne i słyszalne nie
tylko w bluesie, ale także, a może zwłaszcza, w szeroko
rozumianej muzyce rockowej.
Urodził się najprawdopodbniej 8 maja 1911 roku w Hazlehurst
w stanie Mississippi. Był synem Julii Major Dodds oraz Noaha
Johnsona. Do siódmego roku życia nie mieszkał jadnakże z
rodzicami, gdyż matka zostawiła swojego męża, którym był
Charles Dodds, właściciel ziemski i wykonawca mebli, który
wychowywał chłopca odkąd ten skończył dwa latka. Z matką
ponownie spotkał się dopiero około 1919 roku. Mimo swojego
dość biednego pochodzenia Johnson uczęszczał do szkoły w
latach 1924-1927, gdzie według słów jednego z szkolnych
kolegów Williegp Coffee miał zachwycić wszystkim swoją grą
na harmonijce ustnej. Po zakończeniu szkoły przyjął nazwisko
ojca i w lutym 1929 roku poślubił szesnatoletnią Virginię
Travis, który zmarła w czasie porodu.
4