2.
Ten film szczególnie pamiętam ze względu na fakt, że po raz
pierwszy oglądałem go będąc jeszcze dzieciakiem
zafascynowanym serią o Indianie Jonesie, a Seana Connery'ego
kojarzyłem raczej głównie z jego pierwszej ważnej roli, czyli
oczywiście Jamesa Bonda 007 i oczywiście ojca słynnego
archeologa. Z powyższymi obraz Hustona oczywiście ma niewiele
wspólnego, choć sam film utrzymany jest w estetyce kina
przygodowego. Do tego jeszcze dochodzi równie znakomita rola
Michaela Caine'a i Christopher Plummer wcielający się w rolę
Rudyarda Kiplinga, słynnego pisarza na którego opowiadaniu
oparto niniejszy film. Tematyka jest zbieżna ze „Skarbem Sierra
Madre” gdzie dwóch rzezimieszków, w tym wypadku byłych
żołnierzy, postanawia zdobyć fortunę stając się królami, choć tylko
jednemu będzie pzysługiwał ten tytuł. Podobnie jak we
wspomnianym obaj dążą do celu właściwie po trupach, zatracając
człowieczeństwo i powoli staczając się w otchłań szaleństwa. Pod
płaszczykiem podróżniczego, awanturniczego obrazu znó bowiem
kryje się opowieść o tym jak chciwość doprowadza do upadku. O
ile bowiem w „Skarbie Sierra Madre” doszaleństwa i upadku
doprowadzało złoto, tak tutaj do tego samego przyczynia się
przede wszystkim pragnienie władzy, choć ostatecznie także i
złoto odgrywa znaczącą rolę w wypaczeniu marzenia Daniela
Davrota (Sean Connery), gdzie nawet głos rozsądku w postaci
przyjaciela Peachy'ego Carnehana (Michael Caine) nie jest w stanie
odmienić sytuacji.
47