Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny Listopad 2018 | Page 46

Debiut Hustona to film niezwykle stylowy i wzorcowy, który wciąż ogląda się znakomicie, choć trzeba wziąć na poprawkę czas powstania i czasami zbyt dużą teatralność. Jego wyróżnikiem jest też zastosowanie tak zwanego montażu ciągłego polegającego na harmonizowaniu kierunków ekranowych, położenia obiektów w kadrze oraz relacji czasowych w następujących bezpośrednio po sobie kolejnych ujęciach ułożonych zgodnie z chronologią i logiką następstwa zdarzeń. Istotny w filmie wydał mi się też fakt, że żadnemu z bohaterów, nawet detektywowi Spade'owi nie da się kibicować. Nie są to postacie miłe, po niektórych wręcz widać, że są to zdecydowanie typy spod ciemnej gwiazdy, a sam Spade nie ma złotego serca. To detektyw, który zrobi wszystko za kasę, nie tylko dowie się kto i dlaczego zabił jego partnera, odnajdzie tytułowy posążek, ale także połączy wszystkich ze wszystkimi, dla siebie nie ugrywając właściwie nic. Zimny i wyrachowany, znacznie bardziej niż Sherlock Holmes z powieści Conan Doyle'a. Spade'a wymyślił Dashiell Hammett i nie ukrywał, że wzorował się na postaci Doyle'a podczas tworzenia swojego detektywa. Prawda, że dla każdego stara się być uprzejmy, ale nie zyskuje sympatii w oczach widza, bo postać Spade'a zdecydowanie nie jest wzorem do naśladowania. Drugi wczesny film po który sięgnąłem tym razem, także z Humphreyem Bogartem, to „Skarb Sierra Madre” późniejszy o 7 lat, a co za tym idzie zaledwie siedemdziesięcioletni. To film zupełnie inny od „Sokoła Maltańskiego” zarówno w estetyce, jak i pod względem gatunkowym. Hudson nadal stosuje montaż ciągły i chronologiczny układ historii, choć tym razem nie mamy do 45 czynienia z kryminałem,