Razem niemal półtorej godziny kapitalnego, niezwykle
pomysłowego i atmosferycznego grania, które nie pozwala
od razu się polubić ze słuchaczem.Album jest brudny,
surowy, o zdecydowanie pierwotnym brzmieniu, które
potrafi wpierw odrzucić, a potem zniewolić. Progresywne i
sludge'owe elementy mieszają się tutaj w nietuzinkowy
spsosób z hardcorem , a nawet klimatami grunge'owymi (!)
jak choćby w świetnym „Paleoarchaean” czy w
„Mesoarchaean”, albo melodyjnymi formami jak w
„Neoarchaean”. Jeszcze ze genialniejszy jest z kolei
pochodzący już z drugiego dysku niemal jedenastominutowy
kolos „Rhycean” poprzedzony instrumentalnym „Siderian”.o
album kompleksowy, porażający swoją agreswynością,
awangardowym podejściem, a zarazem niezwykle
wysmakowanym klimatem i taki do którego chce się
powracać. Absolutny majstersztyk o którym więcej
napiszemy na blogu, gdzieś przy okazji najnowszego,
nadchodzącego „Phanerozoic”, będącego bezpośrednią
kontynuacją przełomowego dla The Ocean 'Precambriana”.
Podobnie jak on będzie to wydawnictwo dwupłytowe, choć
całość nie ukaże się w tym samym czasie. Pierwsza część
przewidziana jest na 2 listopada tego roku, a druga
planowana jest dopiero w 2020 roku.
26