Recenzje i omówienia
209
W przypadku rozdziału trzeciego, poświęconego udziałowi w wojnach
jazdy zaciężnej, przede wszystkim trzeba podkreślić czytelny podział na podrozdziały, w ramach których omówiono poszczególne kampanie. Badania historyczno-wojskowe realizowane według takiego modelu wymagają od ich
twórcy szerokiej znajomości literatury przedmiotu oraz dobrej orientacji kontekstowej. Przy obecnym stanie zachowania źródeł z końca średniowiecza rekonstrukcja pewnych wydarzeń często bywa niemożliwa bądź jest utrudniona. Tym większa zasługa Grabarczyka, któremu udało się omówić udział sił
polskich w mało na ogół znanych konfliktach. Warto podkreślić ten aspekt,
ponieważ wojny prowadzone w latach 1409-1411 oraz 1454-1466 skutecznie przyćmiły wszystkie inne w XV w., a było ich przecież niemało. Wywód
Autora uzupełniony jest licznymi odsyłaczami bibliograficznymi, dzięki którym widać nie tylko wysiłek badawczy, ale także rzadko wykorzystywane
do tej pory możliwości eksploracji, wydawać by się mogło, znanych materiałów źródłowych. Integralnym elementem opisów zmagań zbrojnych są liczne
mapy i szkice sytuacyjne. Sporządzono je w sposób czytelny, stają się więc kolejnym nośnikiem informacji w tej pracy. Drobną niedoskonałością, zwłaszcza
w przypadku szkiców obrazujących bitwy, jest nieoznaczanie przez Autora
czoła ugrupowania (np. s. 161, Mapa 3. Bitwa pod Chojnicami 18 września
1454 r.). Oczywiście, wskazanie kierunków natarcia poszczególnych oddziałów rozwiązuje ten problem, jednak posłużenie się pewnym jednolitym kodem pozwoliłoby od razu dostrzec uszykowanie i pozycje wyjściowe jazdy
oraz piechoty (s. 169 , Mapa 4. Bitwa pod Świecinem 17 września 1462 r.).
Pewien niedosyt wywołuje brak osobnego rozdziału poświęconego dowódcom i żołnierzom, lecz jak zaznaczył Autor: „W wyniku kwerendy zebrano tak dużą ilość imiennych wzmianek o zaciężnych, iż stało się jasne że problem ten zasługuje na odrębne opracowanie” (s. 12). Swoistym substytutem
jest zamieszczenie informacji dotyczących wybranych rotmistrzów. Należy
jednak podkreślić fakt, że średniowieczny materiał źródłowy jest mocno nieprzewidywalny. Te same problemy w pewnej kategorii dokumentów są opisywane niezwykle szczegółowo, w innej zaś zbywane są krótką adnotacją.
Być może więc wyłączenie kwestii składu społecznego i pochodzenia terytorialnego żołnierzy jest zabiegiem celowym, który w przyszłości pozwoli pochylić się nad tymi zagadnieniami ze szczególną uwagą, zwłaszcza jeśli udało się zgromadzić szeroką podstawę źródłową.
Powyższe drobne mankamenty w żadnym jednak stopniu nie wpływają na pozytywną ocenę pracy Grabarczyka. Jest ona całościowym ujęciem
niepodejmowanego dotąd tematu. Zawiera przemyślane wnioski oparte na
analizie wielu danych, co ważne – również ilościowych. Odwołanie się do
materiału masowego pozwoliło Autorowi na stawianie dobrze udokumentowanych tez. W wielu wypadkach otworzyło nowe pole do dociekań i studiów. I w tym przede wszystkim upatrywałbym jej wartości naukowej. Nie
można jednak zapominać, że prace poświęcone historii wojskowości trafiają