Przegląd Archiwalno-Historyczny 1 (2014) | Page 85

Szymon Askenazy – szkic do portretu historyka neoromantycznego 85 Tymczasem Askenazy w okresie funkcjonowania Rady Regencyjnej Kró­ lestwa Polskiego wrócił do kraju. Początkowo planował związać się z  Uni­ wersytetem Warszawskim, ale jak wiemy, nie został nań powołany. Dopiero po odzyskaniu niepodległości zaproponowano mu pracę delegata polskie­ go w Lidze Narodów (1920-1923). Jak Askenazy postrzegany był w tej roli, świadczą wspomnienia osób, które wówczas się z  nim zetknęły. Oto jedno z nich: „Askenazy nie posiadał uroku, jakim rozporządzał Paderewski, i nie był lubiany w kołach Ligi. Obawiano się jego kompetencji, gruntownej zna­ jomości zagadnienia i  niezłomnej nieustępliwości, gdy chodziło o  zasadni­ cze uprawnienia Polski. Nie był wygodny ani przyjemny w dyskusji. Gdzie Paderewski czarował, Askenazy groził, gdzie jeden prosił, drugi walił w stół pięścią. Potrafił być wspaniale nachalny, prawie bezczelny”60. Miał być więc Askenazy, według znanych nam relacji, gorąco oddany sprawie polskiej. Jego intencje i  postępowanie nieustannie negowali jednak członkowie Narodowej Demokracji. Kiedy w 1923 r. ministrem spraw zagra­ nicznych Polski został endek Marian Seyda, Askenazy podał się do dymi­ sji. Rok później pamiętano jeszcze jego charakterystyczną osobę w Lidze Na­ rodów. Kajetan Morawski, ówczesny polski dyplomata, odnotował w swoich relacjach: „Wspomnienie Askenazego było żywe w  Genewie, gdy w  1924  r. przybyłem tam jako minister-rezydent przy Lidze Narodów. W kołach Sekre­ tariatu mówiono o nim z szacunkiem, ale z pewnym retrospektywnym lękiem. Pamiętano, jak ponoszony duchem walki lekceważył nową, ustalającą się nad Lemanem międzynarodową frazeologię i etykietę, jak najbardziej czczonych mędrców ligowego areopagu traktował obcesowo i bezceremonialnie”61. Po powrocie z Genewy do Warszawy Askenazy wyciszył się zupełnie za­ równo jako polityk, jak i historyk. Wprawdzie w 1924 r. opublikował kolejną swoją książkę pt. Uwagi, ale napisał ją jeszcze w czasie wojny. Przygotowywał także do druku nowe wydanie Łukasińskiego, ograniczając się w zasadzie do pisywania krótkich artykułów, czego nie można porównać do przedwojen­ nej jego twórczości. Wyrazem bierności Askenazego w ostatnich latach życia była rezygnacja z wygłoszenia inauguracyjnego referatu na V Zjeździe His­ toryków Polskich w Warszawie w 1930 r. Zgorzkniały i osamotniony zmarł w czerwcu 1935 r. Pochowany został na cmentarzu przy Okopowej. Los chciał, że jego najbliższa rodzina, żona i  córka, nie zdążyły go dłu­ go opłakiwać. Wkrótce bowiem wybuchła II wojna światowa, podczas której żona Fenicja ukrywała się pod nazwiskiem Tarkowska w mieszkaniu Wandy Filipowiczowej. Zmarła w 1941 r., a bezpośrednią przyczyną śmierci była po­ dobno operacja wyrostka robaczkowego. Natomiast o  córce historyka Janinie spotkać można dość rozbieżne in­ formacje. Ukazały się one w  związku z  artykułem Czesława Miłosza Duże 60 J. Gawroński, Dyplomatyczne wagary, Warszawa 1965, s. 55. Morawski, Tamten brzeg, Londyn 1996, s. 61. 61 K.