78
Alina Hinc
Dziś, z perspektywy czasu, Askenazego uważa się za najwybitniejszego w tym
gronie. To pewnie zdecydowało też o tym, że wśród historyków starszych
i zasłużonych już na polu nauki, że wymienię tu choćby: Oswalda Balzera
(Uniwersytet Lwowski), Michała Bobrzyńskiego (Uniwersytet Jagielloński),
Ludwika Finkla (Uniwersytet Lwowski), Wojciecha Kętrzyńskiego (Lwów)
czy Tadeusza Wojciechowskiego (Uniwersytet Lwowski), Askenazy swobod
nie wykładał swoje tezy i postulaty. Najlepszym tego dowodem jest dalsza
treść cytowanego wyżej referatu, w którym jego autor dość ostro skrytyko
wał swego mistrza i przyjaciela Tadeusza Korzona za błędne przedstawienie
legionów polskich i Napoleona. Stwierdził bowiem Askenazy w swojej mo
wie: „Dzieje legionów nie są ani w części dostatecznie znane. Gorzej, bywa
ją fatalnie zapoznawane. I to najnowszymi nawet czasy. Wszak przed czasem
bardzo niedawnym badacz pierwszorzędny, pisarz pięknej Kościuszkowskiej
monografii, mógł ogłosić legionistów »maniakami«, dźwigającymi »odziedzi
czoną po przodkach chorobę umysłową«, uznać w nich »najemników« [...],
zarzucić im »zdradę stanu«, wskazać »karę główną« jako zasłużoną ich na
grodę. Niezbędną jest rzeczą, w interesie najoczywistszej prawdy i najprost
szej słuszności, założyć wyraźny protest przeciw takim zboczeniom histo
rycznego sądu. Jednakowoż, ten protest skierować należy nie tyle przeciw
wybitnemu badaczowi, który tutaj ciężko pobłądził, ale którego własne zna
komite zdobycze specjalne na innym spoczywają terenie – ile przeciw właści
wej historiografii porozbiorowej, która do podobnych błędów daje dopiero
powód i pochop przez gorszące zaniedbanie, w swoim zakresie specjalnym,
wszelkiej porządnej produkcji wydawniczej i krytycznej”40.
Po takich słowach swego wychowanka Korzon poczuł się upokorzony
i zraniony. Smutek swój wyraził, przyznając, że „zarzut ten pochodzi od wy
soce uzdolnionego i życzliwego mu osobiście historyka, a brzmi jeszcze do
bitniej, niż podobny zarzut dra Rembowskiego, zamieszczony we wstępie do
nowej monografii O pułku szwoleżerów”41. Ostatecznie Korzon sam sobie przy
pisał winę, że nie potrafił przekonać tak życzliwego człowieka, jakim był dla
niego Askenazy. Oświadczył też, że niczego ze swojego dzieła nie cofa ani za
błąd nie uznaje.
W odpowiedzi Korzonowi Askenazy podkreślił, że zarzut swój traktu
je „jako najwyższy wyraz hołdu, oddanego w ten sposób wyjątkowemu sta
nowisku Korzona w historiografii nowoczesnej polskiej i jego zasłużonemu
wpływowi i powadze, dla której to właśnie jest obowiązkiem nie pomijać jego
poglądów, tam, gdzie wydają się błędnymi”42.
40 S.
Askenazy, Epoka porozbiorowa 1795-1830, w: Pamiętnik III Zjazdu Historyków Polskich
w Krakowie, t. 1, Referaty, Warszawa 1901, s. 6.
41 Pamiętnik III Zjazdu Historyków Polskich w Krakowie, t. 2, Protokoły, Warszawa 1901,
s. 45-47.
42 Tamże, s. 45-47.