Przegląd Archiwalno-Historyczny 1 (2014) | Page 72

72 Alina Hinc To sprawiło zapewne, że wpływ nauki francuskiej i brytyjskiej na polskie­ go historyka był ogromny i znaczący. Trafne więc wydaje się tutaj stwierdze­ nie Pawła Szczerby, że „[...] Askenazy, lubo wykształcony na historiografii Niemiec, niczym nie przypomina pedantów i  molów książkowych tamtej­ szych. Jak żaden z młodszych naszych pisarzy, posiada dar żywego opowia­ dania i barwnego portretowania ludzi. Pomaga mu w tym szerokie oczytanie literackie, niemniej przejęty od Francuzów kunszt malarstwa miniaturowe­ go”29. Z takimi umiejętnościami wracał Askenazy z  Getyngi do Warszawy. U  progu swojej kariery naukowej dysponował zapewne odpowiednią wie­ dzą i talentem pisarskim, by uprawiać zawód historyka. Tymczasem na zie­ miach polskich końca XIX w. nie była to wcale łatwa profesja. Brak państwa polskiego oraz represyjna polityka zaborców, zwłaszcza po upadku powsta­ nia styczniowego, skutecznie utrudniały funkcjonowanie i  rozwój rodzi­ mej nauki. Szczególnie dotkliwie odczuli to wówczas m.in. historycy pol­ scy. Zajmował się nimi jako grupą zawodową Ryszard Przelaskowski, który tak określił ich ówczesne położenie: „Mała ilość katedr uniwersyteckich i sta­ nowisk w bibliotekach i archiwach umożliwiła zatrudnienie w nich jedynie ograniczonej ilości uczonych. Stąd też dla wielu historyków ich praca badaw­ cza nie miała charakteru zarobkowego. Często są oni zmuszeni podejmować się prac zawodowych, nie zawsze mających coś wspólnego z ich zaintereso­ waniami poznawczymi. Sporo też osób opiera swój byt na różnych własnych źródłach dochodu. Wszystko to wpływa w sposób hamujący na rozwój histo­ riografii i decyduje w dużym stopniu o profilu społecznym historyków”30. Askenazy należał akurat do tej szczęśliwej grupy naukowców, którzy mo­ gli sami finansować swoje pasje i zamiłowania. Gdyby nie jego majątek, utrzy­ mywanie się samemu przez osiem lat pracy na Uniwersytecie Lwowskim byłoby niemożliwe. Nawet w następnych latach, kiedy wypłacano mu 300 gul­ denów wynagrodzenia, a w 1906-1907 wyjątkowo 1500, nie wystarczyłoby to na życie, jakie zwykł prowadzić. Opłacał bowiem dwa mieszkania i dwie bi­ blioteki, podróżując nieustannie między Lwowem a Warszawą. Ponadto wy­ jeżdżał często do archiwów europejskich31. Sytuacja materialna Askenazego, ugruntowana dodatkowo małżeństwem z Fenicją Tikociner – córką bogatego fabrykanta łódzkiego, nie stanowiła więc przeszkody w realizacji jego planów zawodowych. Te zaś wyraźnie zaryso­ wały się dzięki styczności z wybitnymi przedstawicielami nauki i inteligencji warszawskiej. To właśnie w Warszawie, z którą Askenazy był mocno związa­ ny, poznał polskich mistrzów swojego fachu. Zetknięcie się z nimi, dostrze­ 29 P. Szczerba, Prace profesora Askenazego, „Krytyka” 1903, t. 1, s. 142-143. 30 R. Przelaskowski, Historiografia polska w dobie pozytywizmu (1865-1900). Kompendium doku­ mentacyjne, Warszawa 1968, s. 44. 31 W. Dzwonkowski, dz. cyt., s. 141.