42
Grzegorz Łukomski
macje zbrojne z krajów okupowanych, ochotniczo, w większości bez specjal
nej presji ze strony niemieckiej. Brakowało jedynie oddziałów polskich (sic!).
W skali globalnej jednak oraz w dłuższej perspektywie czasowej Niemcy
z pewnością przegrałyby wojnę z Zachodem, z wielu powodów, przede
wszystkim z powodu różnicy potencjałów, zasobów surowcowych, demo
graficznych etc. Jednakże bardzo istotnym rezultatem kilkuletnich zmagań
wojennych stałoby się rozbicie Związku Sowieckiego. Na jego miejscu po
wstałby zapewne szereg państw narodowych – części składowych byłego im
perium. A jaka przyszłość czekałaby wówczas aliantów Niemiec? Przykłady
powojennych losów Węgier, Rumunii, Finlandii, nade wszystko Włoch, Ja
ponii itd. uczą, iż los Polski nie byłby gorszy. Natomiast zyski z pewnością
znaczące. Państwo nie poniosłoby tak olbrzymich strat demograficznych, te
rytorialnych i materialnych, jak to się stało, gdy byliśmy sojusznikiem ko
alicji antyniemieckiej – a bilans strat był istotnie przerażający i odczuwalny
przez dziesięciolecia. Wielce symptomatyczny i pouczający jest też przykład
Francji, pozostającej przecież od wieków, głównie na tle sporów terytorial
nych, w trudnych relacjach z niemieckimi sąsiadami.
Relatywnie zatem Polska poniosła największe straty i ofiary w czasie woj
ny i niejako „w nagrodę” odebrano jej połowę terytorium i „podarowano”
Sowietom. W zamian dostaliśmy tzw. rekompensatę w postaci kresów za
chodnich. W swej istocie natomiast było to jedynie oddanie własności utra
conej w przeszłości przez Polskę na rzecz państw niemieckich. Posługując się
propagandową retoryką marksistowską, była to jedynie „sprawiedliwość dzie
jowa”. Sowieci stworzyli kolaboracyjny marionetkowy rząd komunistyczny
w Polsce, a kolejne lata przyniosły, wbrew woli większości narodu, umocnie
nie się komunistów w Polsce. W rezultacie nie zyskaliśmy nic, prócz regresu
cywilizacyjnego i kulturowego, związanego nieodmiennie z komunistycznym
systemem totalitarnym. Jak by tego było mało, twórcy kolaboranckich rządów
w latach 1944-1989 uchodzili w ówczesnej publicystyce i historiografii za bo
haterów narodowych. Kolaborację z Sowietami prezentowano jako zaletę i je
dynie słuszny wybór „dziejowy”, słowem powód do dumy, współpracę zaś
z Niemcami zawsze potępiano jako zbrodniczą. Podsumowując ten wątek, po
wtórzmy zatem, że z pew nością lepiej było znaleźć się po drugiej stronie ba
rykady; ofiary i straty byłyby dużo mniejsze, a przede wszystkim historycznie
uzasadnione, gdyż zdecydowanie bardziej zgodne z polską racją stanu26.
Współczesne realia geopolityczne, przynależność obu krajów, Polski
i Niemiec, do Unii Europejskiej kreują postawy współpracy i pojednania,
wspólnego budowania relacji opartych na zaufaniu. Przyświeca owym dzia
łaniom, podobnie jak niegdyś poprzednikom, troska o przyszłe pokolenia
młodych Polaków i Niemców.
26 Por. na ten temat także nader interesujące konstatacje: J. Łojek [Leopold Jeżewski],
Agresja 17 września 1939. Studium aspektów politycznych, Warszawa 1990, s. 10-18. Problem prze
kracza ramy niniejszej pracy i z pewnością wymaga rozwinięcia.