112
Waldemar Karolczak
wiele rzadkich, starannie wypielęgnowanych drzew i krzewów tak owocowych jak
i ozdobnych pochodzących z różnych stref klimatycznych, jakich nie spotykano
w żadnym innym ogrodzie rozrywkowym. Amatorzy zawsze świeżych i smacznych
owoców, znajdowali tam szczególnie obfity ich wybór.
Aż do końca XIX w. Bartholdshof był jednym z najliczniej odwiedzanych
przez poznaniaków podmiejskich ogrodów kawiarnianych oraz swoistą osobliwością miasta, którą polecano przyjezdnym.2 Odbywające się do tego ogrodu
w niedziele wycieczki mieszkańców miasta opisuje nieznany z nazwiska felietonista „Gazety Toruńskiej” z 23 sierpnia 1867 r., znany pod pseudonimem
„Lambda”, czyniąc to w następujący sposób: ”Za Bramą Berlińską na lewo od
dworca wyrasta z gołego pola kępa drzew i bujnych krzewów z kilku zabudowaniami, które właściciel i założyciel ich p. Barthold przezwał Bartholds-Hofem.
[...] które wcale by przyjemnym było miejscem zabaw, gdyby droga do niego
wiodąca nie była tak pustą i tak mało osłonioną przeciw promieniom popołudniowego Feba3. Podziwiam zawsze odwagę naszych pań, które w niedzielę po
obiedzie mimo nieznośnego upału i świecącego w oczy słońca puszczają się
z małymi tylko parasolikami na pielgrzymkę do Bartlodowa. Panowie, którym
w nie dosyć postępowych czasach naszych nie wolno jeszcze używać tych
wdzięko-chronnych instrumencików, wolą później dopiero przybywać, gdy już
minęło niebezpieczeństwo opalenia się. Tymczasem najgorzej tylko dostać się
do ogrodu, bo cieni jest w nim pod dostatkiem. Pełno w nim altan i zielonych
schronień, w których pojedyncze rodziny mogą w przyjemnym chłodzie zapijać
wiejską kawkę pana Bartholda. Gdy upał nieco sfolguje, a płeć piękna po nużącej
przechadzce wypoczęła, wydaje się hasło do zabawy. Wtedy całe towarzystwo
polskie, rusza, zostawiając szale i parasolki pod strażą kilku starszych pań,
w odleglejszą część ogrodu, gdzie na zielonym trawniku można się z daleka od
ciekawych ócz w niewinne gry bawić. [...]”4
W kwietniu 1871 r., długoletnim gospodarzem Bartholdshofu został restaurator
Carl Hollmann. Podobnie jak inne ogrody rozrywkowe, także ten etablissement
był miejscem docelowym majówek i zabaw organizowanych przez szkoły i towarzystwa. W sobotę 3 czerwca 1871 r. Ogólne Męskie Towarzystwo Śpiewacze
(Allgemeine Männer Gesangverein), urządziło dla swych członków, ich rodzin
E. Oehlschlaeger, Posen. Ein illustrirter Führer für Einheimische und Fremde. Posen 1866,
s. 209; Kleiner Führer durch Posen. Zur Posener Provinzial-Ausstellung 1872. Posen 1872, s. 24;
Przewodnik dla gości galicyjskich w Poznaniu 1868, s. 20; Führer durch Posen und seine Umgegend,
Adressbuch 1898.
3
Wspomnianą drogę spacerową, obsadzoną akacjami kulistymi, założył w 1861 r. właściciel
Bartholdshofu, który w ten sposób chciał ułatwić mieszkańcom miasta dotarcie do jego ogrodu.
W tym samym czasie z polecenia komisarza powiatowego Merka drogę tę wysypano żwirem a 1885
r. została ona wybrukowana.
4
Listy z Poznania. Wybór felietonów z drugiej połowy XIX wiek, oprac. J. Data, Poznań 1988,
s.112-113.
2