Nomen Omen Styczeń 2020 | Page 21

W trudnych czasach dla naszego narodu kluczowe znaczenie dla jego dalszego przetrwania okazywał się mieć patriotyzm i idąca za nim chęć walki za ojczyznę. Podczas II wojny światowej, kiedy sytu-acja Polaków była niebywale ciężka, to właśnie on pomógł nam zwyciężyć. W tamtym okresie, mierząc się z oku-pantem – III Rzeszą, nasi rodacy podejmowali wiele działań, mających na celu przeci-wstawienie się zniewoleniu. Oprócz walki zbrojnej, wy-konywali prace konspiracyjne. Jednym z uczestników kon-spiracji był Stanisław Marusarz – wybitny polski skoczek narciarski, uprawiający poza skokami również inne dyscy-pliny – biegi narciarskie, narciarstwo alpejskie i kom-binację norweską. Poza talentem sportowym wykazy-wał również wielki patriotyzm, co niejednokrotnie udowodnił swoimi działaniami. Bez wątpienia można określić go jako wzór patriotyzmu oraz inspirację dla młodzieży za-równo pod względem miłości do ojczyzny, bycia prawdziwym sportowcem jak i, w ogólnym ujęciu, podejścia do życia i sukcesu.

Kiedy wybuchła II wojna światowa, Marusarz miał 26 lat, a jego sportowa kariera rozwijała się w najlepsze. Nie wahał się jednak ani chwili, kiedy dostał możliwość wspo-możenia walczących. Nastąpiło to dosyć szybko, ponieważ schronisko należące do rodziny Marusarzy już na początku okupacji stało się punktem przerzutowym dla kurierów tatrzańskich. W związku z tym w październiku 1939 roku Stanisław również został ku-rierem. Jego praca polegała na przeprowadzaniu polskich żoł-nierzy przez Tatry za granicę ze Słowacją, aby stamtąd do-prowadzić ich na Węgry. Dzięki swojemu pochodzenia Tatry znał doskonale. Przenosił taką trasą również pieniądze i materiały konspiracyjne. Swoją działalnością dużo ryzykował – przez jego rozpoznawalność istniały większe szanse, że zostanie złapany przez żan-darmów i przekazany gestapo, ale nie miał wątpliwości, że dla dobra ojczyzny warto się tak poświęcać.

Schwytanie Marusarza podczas jego pracy jest czymś, co faktycznie się stało. Miało to miejsce w marcu 1940. Po-chwycony przez słowackich żandarmów sportowiec miał przy sobie 100 tysięcy złotych, przez co cel jego wędrówki stał się jasny. Wykorzystując swoją ponadprzeciętną sprawność, zbiegł jednak z komendy skacząc z pierwszego piętra. Po tym wydarzeniu wraz z żoną, Ireną, postanowili przenieść się na Węgry, jednak po tym jak przebyli Słowację, zostali zła-pani przez straż graniczną i uwięzieni w Preszowie. Nastę-pnie przewieziono ich do więzienia w Muszynie, a później do Nowego Sącza, skąd Irenie, udającej ciążę, udało się wydostać. Stamtąd Stanisław został przetransportowany do gestapowskiej katowni Palace w Zakopanem, gdzie był bity i przesłuchiwany przez hitlero-wców. Pomimo doznanego cierpienia, nie zdradził Polski. Po tym wydarzeniu, przenie-siono go do więzienia w Krakowie przy ul. Montelupich, które wówczas służyło Niem-com za katownię dla po-dejmujących z nimi walkę Polaków. Od początku pobytu w tym miejscu wraz z poznanym tam Aleksandrem Bugajskim, byłym podoficerem Wojska Polskiego, rozmyślali nad ucieczką. Obydwaj wy-konywali prace elektryczne, podczas których mogli obser-wować więziennych strażni-ków. Dla Marusarza jednak już wtedy oczywiste było, że wkrótce jego spokojnie prze-biegające, jak na więzienie, dni są policzone, szczególnie, że odrzucił wcześniej propozycję złożoną mu przez nazistów – możliwość przeżycia w spokoju do końca wojny w zamian za trenowanie narciarskich skoczków. Była to z jego strony kolejna manifestacja swojego niezmiernego patriotyzmu, bowiem wybrał tym sposobem wierność ojczyźnie zamiast gwarancji przeżycia wojny, czym pokazał, że wolał pozostać lojalnym wobec Polski i ryzykować życie, niż zdradzić swój kraj i przetrwać.