NOMEN OMEN Luty 2020 | Page 12

Kolejnym ważnym wyda-rzeniem ceremonii był występ Billie Eilish i jej brata Finneasa O’Connella. Była to część poświęcona artystom, którzy odeszli w tym roku. Pio-senka ,,Yesterday’’ w wyko-naniu Billie przy akompa-niamencie jej brata, była najbardziej wzruszającym mo-mentem gali. Jeżeli już jesteśmy przy oprawie muzy-cznej ceremonii, niemałym zaskoczeniem był występ Eminema. Raper zaśpiewał piosenkę, którą 18 lat temu zdobył Oscara: ,,Love Yourself’’. Niestety w 2002 roku artysta nie pojawił się na gali, ale jak sądzę teraz zrekompensował swoją nieobecność.

Oglądałam galę rozdania Oscarów po raz czwarty. Bardzo ekscytujące jest dla mnie czekanie na ogłoszenie zwycięzców i satysfakcja z dobrze obstawionych wygra-nych. Widząc niektóre gwiazdy, mam gęsią skórkę. Wzruszam się przy niektórych prze-mówieniach i w pewnym stopniu je przeżywam. Będąc w pełni świadomą, iż Oscary w wielkim stopniu są upolity-cznione i zapewne mają wiele innych wad, patrzę na nie z dystansem i porównuję je do obiadu rodzinnego. Trochę większego niż ten zwykły, wymagającego większej ele-gancji i elokwencji, ale jednak składającego się ze wzruszeń, żartów czy po prostu pretekstu do spotkania i rozmowy.

Milena Miśtak