MODNA BIELIZNA numer 81 lato 2018 | Page 20

ZA CIASNE SZUFLADY, CZYLI SŁOWO O BODYSHAMINGU W szyscy pragniemy dziś mieć wybór i wolność w każdej dzie- dzinie życia, również jako konsumentki i  klientki salonów bieliźnianych – niech nic nas nie ogranicza, nie ściska i niech się boleśnie nie wrzyna. Chcemy też wybierać wśród różnych kolo- rów i wzorów, a najchętniej wśród tych marek, które zapełnią naszą bieliźnianą szufladę kompleksową ofertą rozmiarów i typów modeli. Wolność, której tak pragniemy, ma polegać na tym, by robić, co chce- my, z kim chcemy i jak chcemy oraz kupować do woli i wyglądać jak boginie według własnego uznania. MY! A co z innymi? Dlaczego nie mieści nam się w głowach fakt, że inne kobiety pragną tego samego, ale nie chcą się przy tym chować po ką- tach? Dlaczego nasza bieliźniana kobieca szuflada ma być przestron- na, a ta myślowa ze schowanym w środku pojęciem „piękno” jest tak zastraszająco wąska, że każe nam piętnować wszelkie odstępstwa od „urody” mierzonej... centymetrem? Niestety, paradoksalnie nasze horyzonty w tak otwartym świecie tak łatwo dostępnej wiedzy zawęziły się już do granic niepozwalających pamiętać, że tak zwany kanon piękna zmienia się regularnie w róż- nych czasach i  w  różnych szerokościach geograficznych. Spór o  to, czy akurat obecnie „wolno” pokazywać fałdki, zmarszczki i niedosko- nałości w  świecie, w  którym domagamy się różnorodności, jest po prostu śmieszny. Tymczasem tak powszechne w  przestrzeni internetowej zjawiska fatshamingu i  bodyshamingu zatrzymują kobiety w  ciasnej szu- fladzie schematów myślowych. Gdyby bowiem nabrać do sprawy większego – i  przez to zdrowego – dystansu, groteskowo zaczyna wyglądać fakt, że pod niesionym przez kobiety sztandarem wolno- ści dla kobiet usilnie same chcemy te większe, starsze, pomarszczone i z niedoskonałą skórą zagonić do ciasnej szuflady, z której nie ma ich być w ogóle widać. Zbliża się nowy sezon w  branży bie