MODNA BIELIZNA numer 81 lato 2018 | Page 107

SKLEPOWE REWOLUCJE, S CZYLI CZEGO MOŻEMY SIĘ NAUCZYĆ OD PANI Z WARZYWNIAKA? klepowe rewolucje to warsztat, którego celem jest zoptymalizo- wanie działania sklepu i  poprawa jego rentowności, a  przy okazji poznawanie prawidłowych zasad ekspozycji i tajników visual mer- chandisingu. Przedsiębiorcy analizują swój obecny biznes, szukając w nim niewykorzystanych możliwości i sposobów na zwiększenie obrotów. Nie ukrywam, że uwielbiam pracę z  branżą bieliźnianą. Ekspozycja bielizny damskiej to wiele wyzwań. Rozmiary, kolory, góry, doły, do tego produkty komplementarne, takie jak kostiumy, koszulki czy piżamy. A z tyłu głowy trzeba cały czas mieć klientkę (czasem klienta), sezon, wizerunek i potrze- by marketingowe marki. Zazwyczaj okazuje się, że w  pracownikach i  właścicielach biznesu tkwi ogromny potencjał – czasem wystarczą niewielkie inspiracje lub właściwe pytania, by pomysły optymalizacyjne pojawiały się jeden za drugim. Okazuje się również, że przyglądając się innym biznesom, przejmując to, co działa u innych, jesteśmy w stanie identyfikować zmiany, które pomogłyby i nam. Już samo ćwiczenie „Z czym kojarzy Ci się bielizna” i weryfikacja tego, jak chcemy, by sklep był postrzegany, generuje z reguły sporą liczbę pomysłów. Część szkolenia zawsze poświęcam na zwyczaje zakupowe klientów. Dość często okazuje się, że to, czego klienci oczekują, a  co może wpłynąć na sprzedaż – możliwość dotykania, pogrzebania w ofercie czy samodzielne- go doświadczania produktów – bywa bardzo mocno ograniczone. Kiedyś jedna z uczestniczek szkolenia opowiedziała o swojej ulubionej pani w wa- rzywniaku, która starannie badając potrzeby klienta („Jaką zupę będzie Pani gotować?), pod koniec zakupów umiejętnie i nienachalnie proponuje produkty, które mogłyby się przydać w kontekście aktualnych potrzeb ku- pującej (i tak często do „warzywnego” koszyka zakupów wędruje „impul- sowy” koperek czy śmietana do zupy). Gdy grupa wspólnie uznała, że jest to dobre zachowanie, a  pani z  warzywniaka jest świetnym handlowcem – rozpoczęły się poszukiwania „koperku” w ich biznesie. Okazało się, że przy niewielkim rozszerzeniu asortymentu, zmianie dialogu z  klientem i pełnym wykorzystaniu czasu przy kasie, firma jest w stanie wygenerować budżet na kolejnego sprzedawcę. Dlatego jeśli ktoś mnie pyta, na czym polegają „Sklepowe Rewolucje” – odpowiadam, że to znacznie więcej niż visual merchandising i ekspo- zycja. To poszukiwanie nowych indywidualnych i dopasowanych rozwią- zań, słabych ogniw oraz możliwości podnoszenia obrotów. Ekspozycja jest bardzo ważna, wszystko spaja, buduje wizerunek, ale jeśli chcemy, by biznes detaliczny faktycznie kwitł, zawsze warto zbadać, czy przypadkiem w jakichś innych obszarach nie ma jeszcze ukrytej żyły złota. Efekty bieliźnianych „Sklepowych Rewolucji” wraz z komentarzami opu- blikujemy w kolejnym numerze „Modnej Bielizny”! Dagmara Habiera