Modna Bielizna nr 69 | Page 66

IZABELA SAKUTOVA, SO CHIC i  marki OnlyHer oraz założycielka Akademii Profesjonalnego Brafiitingu, podkreśla, że kobiety cierpiały na fobię literkową i  nie miały świadomości dobrze dopasowanego biustonosza. – Uczyłyśmy je nie tylko tego, że alfabet nie kończy się na D, ale również jak wkładać biustonosz i o niego dbać. Wyciągałyśmy kobiety z za małych misek i ze zbyt luźnych obwodów – opowiada. Anna Dastych, właścicielka sklepu Szyfoniera, wspomina, że 10 lat temu Polska była stanikową pustynią. Istniały pojedyncze sklepy, które oferowały przeróbki krawieckie i  zwężanie obwodów. – Nawet pięć lat temu największym problemem była mała dostępność polskich marek szyjących pełną rozmiarówkę. Miałyśmy duży wybór brytyjskich staników, ale część klientek nie była zadowolona z  kształtu, jaki nadawały biustowi – dodaje. „Modna Bielizna” postanowiła podsumować pierwszą dekadę brafittingu w  Polsce i  porozmawiać z osobami, które zajmują się nim na co dzień. Oddajemy głos brafitterkom, zarówno tym, które od niedawna uprawiają ten zawód, jak i tym, które są w nim od samego początku. Czy pamiętacie, dlaczego i kiedy zainteresowałyście się brafittingiem? Izabela Sakutova: Zawsze miałam kompleks na punkcie dużego biustu, który przy mojej fi- 60 ligranowej sylwetce wyglądał nieproporcjonalnie. Wstydziłam się przebierać na lekcjach wf. w  otoczeniu koleżanek, które miały kolorowe biustonosze, a ja – babciny, beżowy, na szerokich szelkach. Myśl, że nauczyciel i koledzy patrzą na mój kołyszący się podczas biegu biust, doprowadziła do tego, że unikałam zajęć sportowych. Jako studentka podczas wakacji pracowałam w Anglii, gdzie w 2001 roku poznałam brafitting, zakochałam się w markach Panache i, jako prekursorka brafittingu, wprowadziłam je na polski rynek w  październiku 2004 roku. Od tej pory zajmuję się aktywną jego promocją wśród Polek, w  sklepach bieliźnianych i  mediach kobiecych. Dorota Zemła-Byrska: W branży bieliźnianej pracuję już prawie 20 lat, a  przygoda z  brafittingiem zaczęła się od współpracy z  markami Freya i Fantasie, które otworzyły erę brafittingu w Wielkiej Brytanii i przyczyniły się do promocji tego indywidualnego podejścia w innych krajach Europy. Największą siłą brafittingu była i  jest metamorfoza, czasem nawet wewnętrzna przemiana, jaka towarzyszy idealnemu dopasowaniu. Inez Wieczorek, brafitterka w Brafit Studio: Brafittingiem zainteresowałam się z  powodów osobistych. Z  początkiem studiów zmienił się mój tryb życia i sylwetka. Staniki dostępne w sieciówkach przestały spełniać moje oczekiwania, więc zaczęłam szukać rozwiązania w Internecie. Kiedy dobrałam sobie stanik i  zobaczyłam rezultaty, zaczęłam bardziej zgłębiać temat. Potem dostałam się do projektu Klinika Stanika. Anna Dastych: Wszystko zaczęło się od spostrzeżenia, że ubrania leżą na mnie nie najlepiej. Nie było w  tym nic dziwnego, ponieważ nosiłam stanik w  rozmiarze 85C, choć powinnam 80G. Jak zapewne większość, najpierw zostałam ostanikowana przez brafitterkę, dopiero później przyszła refleksja, że może to jest biznes dla mnie. Zaczęły się poszukiwania w  Internecie, czytanie blogów, wchodzenie na fora. To był przyjemny czas odkrywania nieznanych biuściastych światów. Izabela Bartkowiak, właścicielka salonów Iza-Bra Bielizna Brafitting: Moja przygoda z brafittingiem rozpoczęła się 6 lat temu, kiedy po poważnej operacji znacząco straciłam na wadze. Wygląd mojego biustu pozostawiał wiele do życzenia, więc intensywnie szukałam informacji na temat naturalnych możliwości poprawienia jego kondycji. Trafiłam na Forum Biuściastych, Balkonetkę, stronę MaHeDy, gdzie dowiedziałam się, że podstawowym sposobem na korektę biustu jest prawidłowy dobór biustonosza. Temat tak bardzo mnie wciągnął, że po 17 latach pracy w  urzędzie postanowiłam radykalnie zmienić swoje życie zawodowe i zająć się brafittingiem. Blanka Gankowska, brafitterka i właściciel- ka salonów brafittingu Madame: Prawie 10 lat temu okazało się, że mam guzka w piersi i trafiłam na onkologię, by go zdiagnozować i usunąć. Tam usłyszałam, jak pielęgniarka mówi do drugiej: „Zobacz, w  jakich stanikach przychodzą, a potem płaczą i dziwią się, że mają guzy”. To było o mnie i moim 75C, które nosiłam. Tak zaczęły się moje poszukiwania lepszego biustonosza, ale niestety, wtedy byłam policjantką, młodą mamą dwójki dzieci i nie było mnie stać na bardzo drogi i  porządny. W  Wołominie, gdzie mieszkam i gdzie otworzyłam swój pierwszy salon brafittingu, były tylko sklepy z biustonoszami w rozmiarach 75B i 75C. Anna Kołodziejska, brafitterka i właścicielka salonów Anna moda intima: Moje zainteresowanie brafittingiem to efekt statystyk sprzed kilkunastu lat, które wyraźnie wskazywały na coś wręcz niemożliwego. Wykorzystując wiedzę i umiejętności ze studiów kierunkowych na Uniwersytecie Śląskim, przeprowadziłam badanie statystyczne w  grupie pań, które chciały kupić biustonosz. Pytałam je o rozmiar, jaki byłby im potrzebny. 90% z  nich odpowiedziało, że nosi 75B. Taki wynik przekonał mnie, że należy zainteresować się tematem dokładniej, bo przecież każda z nas jest inna, a badanie wskazywało, że 90% kobiet było identycznych. Agnieszka Socha: Brafittingiem zainteresowałam się 7 lat temu z punktu widzenia biznesowego. Nigdy nie odczuwałam znacznych problemów z doborem bielizny. Natomiast, jak każda MAGDALENA MUSIAŁ I KAROLINA WOJCIECHOWSKA, BRAMIRACLE