portfolio, a przy tym gwarantują wiarygodność
wymiarów i dotrzymanie ustalonych warunków.
– Polscy producenci rzadko korzystają z takiego
pośrednictwa, bo to podnosi cenę sesji. Niektórzy chcą, by koszty modelki były jak najniższe.
Potem następuje rozczarowanie, ponieważ efekt
końcowy odbiega od oczekiwanego, a wraz
z tym pojawiają się próby poprawiania sesji
wszelkimi sposobami przez obróbkę graficzną.
Dobrze jest więc żądać także zdjęć naturalnych,
bez makijażu, tzw. polaroidów, które powinny
pokazać prawdziwą dziewczynę i jej sylwetkę,
a najbezpieczniej byłoby zaprosić ją na przymiarkę – sugeruje Jacek Lamparski.
jacek lamparski
Cena profesjonalizmu
Po czym poznać zawodową modelkę? – Najważniejsze jest jej podejście do pracy – podpowiada Tomasz Półgrabia. Jak w każdym zawodzie,
również wśród modelek zdarzają się osoby nie
do końca uczciwe, a wielu dziewczynom wydaje się, że wystarczy ładnie wyglądać, by zostać
zasypaną propozycjami. Tymczasem profesjonalizm wiąże się z wysiłkiem i ciężką pracą. Zatem musimy zastanowić się: Kim jest modelka?
Czy jest to dziewczyna z Internetu, która ładnie wychodzi na zdjęciach i ma dużo lajków na
portalu? Czy raczej ciężko pracująca kobieta,
profesjonalistka, która poważnie podchodzi do
zawodu, nawet gdy zajmuje się nim tylko tymczasowo? – Dla mnie profesjonalizm pojawia
się, gdy pozowanie staje się dla modelki integralną częścią jej życia, bo w ten sposób na nie
zarabia. Jest dziedziną, w której się doskonali,
dba o siebie, o cerę, o ciało, żeby było sprawne,
atrakcyjne i naturalne. Przy tym ma dar i chęć,
żeby się uczyć i ćwiczyć – podkreśla Półgrabia.
To, że ktoś ładnie wyszedł na kilku zdjęciach,
jeszcze nic nie oznacza, bo może się okazać, że
na sesji komercyjnej się nie odnajdzie i nie wytrzyma kilku godzin pozowania. To ciężka fizyczna praca, po której nierzadko pozostają zbolałe
mięśnie i ogromne zmęczenie. Większość zdjęć,
którymi dysponują nieprofesjonalne modelki,
nie oddaje rzeczywistości – są mniej lub bardziej
przerobione i nieraz zwyczajnie wprowadzają
w błąd potencjalnych klientów. Rozczarowania,
które potem następuje na sesji, nie jest w stanie
poprawić żaden Photoshop, a modelka drugi
raz nie zostanie zatrudniona przez firmę. Jeśli
wybierzemy dziewczynę z przypadku, może się
okazać, że wygląda inaczej niż na dostarczonych
zdjęciach. Tymczasem gonią nas terminy, nie ma
czasu na szukanie nowej, więc pracuje się z tą,
która już jest. Żeby uniknąć pomyłek, warto
zaufać agencjom modelingowym i fotograficznym, które dają pewność, że modelka przeszła
casting, została sprawdzona i ma prawdziwe
78
Zatrudnienie modelki z zagranicy wiąże się
wprawdzie z czterokrotnie wyższą ceną, ale efekt
jest tego wart. Po pierwsze, katalog wyróżnia
się nową, nieznaną twarzą (a moda na niektóre
dziewczyny może je wyeliminować z zawodu po
kilku sezonach!). Po drugie, poważniej podchodzą do pracy i sprawiają mniej problemów. Jedna
z firm produkujących kostiumy chwali modelki
z Brazylii: są w stanie wykonać czterdzieści,
a nawet więcej, zdjęć w ciągu dnia, ich skóra jest
przyzwyczajona do słońca, nie narzekają, nie
męczą się i nie mdleją, jak niektóre Polki.
Niewolnicy Photoshopa?
Największą zmorą współczesnej produkcji reklamowej jest nadmierne retuszowanie zdjęć.
To, zdaniem Romana Ziai, grzech pierworodny
polskiej fotografii. Jacek Lamparski uważa, że
byłoby dobrze, gdyby Photoshop służył tylko
do dokonywania drobnych korekt. Tymczasem
w Polsce jest wręcz nadużywany.
tomasz półgrabia
Czasem obróbka ma uratować sesję z niefortunnie zaangażowaną modelką, a czasem trzeba
pogodzić wykluczające się cele. Ciężko znaleźć
złoty środek pomiędzy wyidealizowaną wizją
kobiecości, prawdziwą modelką ze zdjęć, prawdziwymi kobietami, które będą oglądały reklamy i katalogi, a naszym wyobrażeniem tego,
co chciałyby oglądać. Magazyny life style’owe
i kobiece narzucają nienaturalny styl, na którym
później wzorują się zleceniodawcy sesji i myślą, że tak powinno być. Polskie firmy kochają wschodni przepych, bogato wystylizowane
modelki z konkretnym biustem, tymczasem na
Zachodzie obowiązuje subtelniejsza stylistyka.
Bardziej niż rozmiar biustu liczy się klasa i kobiecość, rozumiana w mniej fizyczny sposób.
– Polski rynek fotografii komercyjnej jest przesycony erotycznym kiczem, co odzwierciedla
poziom estetyki naszego społeczeństwa. Moje
modelki, które robiły kampanie najlepszych
światowych marek, takich jak La Perla czy Lejaby, nie cieszyły się zainteresowaniem krajowych
producentów. Pewnie bardzo dużo jeszcze upłynie wody w Wiśle, zanim nauczymy się dostrzegać kobiety przez ich subtelność i wyrafinowaną
zmysłowość, a nie poprzez ich mniej lub bardziej zawoalowaną wulgarność – tłumaczy Ziaja.
Na łamach czasopism widać kobiety o ciałach
wygładzonych, bez zmarszczek, rozstępów i znamion. Polski rynek wymaga nieskazitelnej skóry
i perfekcyjnie wyglądającej bielizny bez zagnieceń. Najczęściej zleceniodawca chce zobaczyć
idealne ciało bez znamion, sinych plam, a nawet
naczyń krwionośnych. Nie pozostaje nic innego,
jak uruchomić odpowiedni program i wyczyścić te
wszystkie ludzkie niedoskonałości. Bywa, że efektem zabiegów nie będzie piękna kobieta, lecz plastikowy manekin. – Dobre zdjęcie powinno być
tak zrobione, a potem obrobione, by ingerencje
grafika pozostały niezauważalne – mówi Jacek
Lamparski. Jednak każda złotówka zaoszczędzona
na modelce, wizażu, oświetleniu, sprzęcie odbija się
na jakości, co trzeba później nadrabiać retuszem.
Wizaż służy nie tylko temu, żeby ładnie wyglądać,
ale przykrywa niedoskonałości, wyrównuje nierówn ości, dzięki czemu pozostaje mniej do poprawienia w Photoshopie. Każdy ruch pędzla pociąga
za sobą kolejny, więc im zrobimy ich mniej, tym lepiej. Nie wszystko jednak można graficznie naprawić. Zdaniem Romana Ziai, na pewno nie zmienimy klimatu, nastroju i tego, co widać w oczach
modelki. Według Tomasza Półgrabii, najtrudniej
ukryć to, że modelka nie umie pozować, nie potrafi
wczuć się w atmosferę i współpracować. Na pewno zawsze warto zadbać o profesjonalny poziom
sesji zdjęciowych, by nie zatarły się różnice pomiędzy zawodową fotomodelką a modelką z przypadku, fotografem a fotoamatorem, Photoshopem
a rzeczywistością.
MD