Redaktor: Ile trwają zajęcia szkolne? Jacy są tam nauczyciele?
Cesar: Lekcje są przez prawie cały dzień, od godziny ósmej rano do szesnastej trzydzieści każdego dnia.
Rocio: Nie krzyczą, są bardzo fajni. Nie zwracamy się do nich per 'Pani, Pan'. Tutaj mówi się 'Pani Profesor', a tam mówimy po prostu 'Profe'. To taki odpowiednik polskiego 'Psorze'.
Redaktor: Jak spędzacie wolny czas?
Cesar: Zazwyczaj organizuje się jakąś imprezę. Idziemy na spacer, bo zawsze jest ciepło; spotykamy się w kilka osób
i oglądamy filmy. Spędzamy dużo czasu z przyjaciółmi, na zewnątrz, w promieniach słońca.
Rocio: Wracając do Polski, bardzo lubię tutejsze jedzenie. Pierogi, ciasta, desery.. To wszystko jest bardzo pyszne, ale jednak polskie mięso to nie to samo, co nasze. Jest dość ciężkostrawne. Ciekawe jest, że Polacy piją herbatę, jeśli mają ochotę. My pijemy ją tylko, gdy jesteśmy chorzy.
Cesar: Na Kubie bardzo ważne jest, by zjeść śniadanie, więc przeżyliśmy szok, gdy dowiedzieliśmy się, że
w Polsce są ludzie, którzy śniadań nie jedzą.
Redaktor: A język polski? Jak idzie Wam nauka?
Cesar: Idzie w miarę dobrze. Najtrudniejsze jest pojęcie tego wszystkiego: tego, że są przypadki, odmiany, osoby, liczby. W języku polskim nie ma takiej regularności jak
w języku hiszpańskim. Czasami też wymowa, np. sz, cz, dż.