Kultura filmowa w Poznaniu. Stan aktualny i perspektywy rozwoju. | Page 29

Ekipa i organizacja pracy Ekipa, którą moglibyśmy określić jako półprofesjonalną – składała się ze studentów ostatnich lat szkół filmowych, mających już pewne doświadczenia z realizacją krótszych form filmowych – pracowała za darmo. Pokryto jedynie koszty noclegów w trakcie zdjęć oraz wyżywienia. Zachętą było uczestnictwo w projekcie pełnometrażowego filmu fabularnego, z przewidywaną dystrybucją kinową, co stanowiło zarówno okazję do zbierania doświadczenia i nauki poprzez praktykę, jak i potencjalny istotny punkt w przyszłych CV. Istniała też obietnica partycypacji w ewentualnych przyszłych zyskach, które, gdyby zaistniały, pokryłyby koszty pracy. Z tego też powodu istniała duża wymienność zarówno w ramach poszczególnych pionów, jak i w obowiązkach dzielonych pomiędzy poszczególnymi pionami ekipy. Na planie pracowało 3 głównych operatorów, a łącznie w pionie operatorskim przewinęło się 19 filmowców. Determinowane było to oczywiście tym, iż niewiele osób mogło sobie pozwolić na miesiąc pracy za darmo, dlatego ludzie odchodzili do innych zleceń i obowiązków, zastępowani przez innych. Decyzyjność była rozproszona. Sporo zadań delegowano do drugiego unitu operatorskiego, przybliżając tylko charakterystykę oczekiwanych rezultatów i pozostawiając sporą dozę swobody. Paweł Tarasiewicz z reżyserskiego duetu wspomina: Żartem nazywaliśmy nasze przedsięwzięcie filmem komunistycznym, ponieważ każdy miał swój udział, dawał coś od siebie, a na planie każdy był równy, hierarchia nie była taka silna jak zazwyczaj w ekipach. Rzecz jasna wszystkie te elementy obarczone były ryzykiem, a do efektów jeszcze wrócimy. Ekipa techniczna rekrutowana była spośród profesjonalnych przedstawicieli zawodów filmowych (elektryków, oświetlaczy itd.) i pracowała według stawek rynkowych. Scenariusz Fakt rozpoczęcia pracy nad filmem w grudniu 2011 r., a zdjęć w marcu następnego roku nie pozostawia złudzeń: scenariusz w momencie ich rozpoczęcia nie był gotowy i dopracowany. Intencją autorów było jak najszybsze rozpoczęcie zdjęć. Chcieliśmy nakręcić, ile się da, a potem zobaczyć, co dalej – wspomina Tarasiewicz. Scenariusz gotowy był w ogólnym zarysie. Sporo miejsca pozostawiono na improwizację oraz dyskusje na planie w trakcie zdjęć. Punktem wyjścia nie była sama fabuła czy postacie, ale miejsce: opustoszały Półwysep Helski poza sezonem jako znakomite miejsce do osadzenia w nim mrocznego thrillera o niepokojącym klimacie. Istotne było też nowatorskie założenie znacznie bardziej przypominające z ducha przedsięwzięcie start-upowe niż tradycyjną ścieżkę produkcyjną. Zamiast dopracowanego scenariusza, z którym szuka się następnie źródeł finansowania, zakładano zmontowanie tego, Nowe modele produkcji 29