Kultura filmowa w Poznaniu. Stan aktualny i perspektywy rozwoju. | Page 14

2. Studio aktorskie STA w Poznaniu Dotychczas Studio Aktorskie STA, założone przez Łukasza Chrzuszcza (absolwenta Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi z 2007 r.), znajdowało się na parterze w kamienicy przy ul. Roosevelta 9, dziś jednak funkcjonuje przy ul. Rataczjaka 18. Studio jest szkołą prywatną, działającą już od czterech lat przy stale rosnącej liczbie studentów. W 2012 r. przyjęto do niego 15 osób, w roku akademickim 2013/2014 liczyło sobie już 60 studentów, obecnie uczy się w nim w trybie 3-letnim łącznie 80 osób. Autorski program zajęć przygotowany przez Chrzuszcza opiera się na jego doświadczeniach z okresu studiów aktorskich na PWSFTviT i charakteryzuje się ogromnym naciskiem na działania praktyczne, naukę poprzez realną pracę nad tekstem oraz wypracowanie zdolności kontaktu z widownią. W Szkole Filmowej na Wydziale Aktorskim zabraniano nam grać w okresie pierwszych trzech lat studiów. Mieliśmy tylko siedzieć w szkole i się uczyć. A ten zawód polega na kontakcie z widownią i najlepiej można się go uczyć na własnych błędach. Dlatego u nas ten program jest naprawdę starannie przemyślany pod kątem późniejszej praktyki. Na przykład nie ma u nas przedmiotu o nazwie „Sceny klasyczne”, bo dzisiaj nie robi się już tyle spektakli z klasyki co kiedyś. A jak już się robi, to można specjalnie zaprosić do konkretnego spektaklu konsultanta, który opowie o epoce, jak się ludzie poruszali etc. Bardzo starannie zweryfikowaliśmy więc program pod kątem użyteczności dla studentów – mówi Łukasz Chrzuszcz. Naukę w studiu m wieńczą trzy dyplomy (dramatyczny, muzyczny i filmowy). Program zajęć jest wszechstronny, obejmuje np. teatr lalkowy i dramaturgię. Priorytetem jest wypracowanie wszechstronnego warsztatu aktorskiego i przygotowanie absolwentów do pracy w zawodzie lub do dalszych egzaminów do szkół aktorskich (do studia przyjmowani są także nastolatkowie jeszcze podczas nauki w szkole średniej). Walczę z marginalizowaniem prywatnych projektów edukacyjnych, bo boli mnie niesprawiedliwość takiego myślenia, że ot, to jest taka prywatna szkółka, coś tam sobie robią. Prywatne projekty edukacyjne są w moim odczuciu dyskryminowane w staraniach o publiczne dofinansowanie. A my tych spektakli czy filmów, o których wsparcie się ubiegamy, nie robimy po to, żeby zarobić, tylko żeby ci ludzie się uczyli. Pokutuje jednak cały czas takie myślenie, że jak to jest nauczanie prywatne, to pewnie nie jest dobre, bo żeby było dobre, to musi być państwowy papier i akredytacje z ministerstwa. A to nieprawda. My tworzymy tutaj unikatowy program na bazie wielu ogólnopolskich doświadczeń – mówi założyciel studia. 14 Rozdział 1