September 2016 | Page 23

proz a

Ciopągi

Dagmara
Pociągi to podstępne stworzenia . Pamiętacie , jak byliście mali i baliście się wpad nięcia w te niezgłębione przestrzenie między peronem a schodkami ? Cóż , one też o tym pamiętają . I tęsknią .
Jeśli byliście bądź jesteście jedną z tych nieszczęsnych duszyczek skazanych na ciągłe z nimi obcowanie , z całą pew nością bezwiednie spędzili ście mnóstwo czasu na obserwacji tych niezwykłych form życia . Warto jednakże nadmienić , że pełne poznanie pociągów dane jest tylko nielicznym . To ciężka pasja – istoty te ujawniają swe sekrety nadzwyczaj rzadko i niechętnie , zaś śmiałkowie muszą poświęcić wiele czasu i wysiłku na zgłębienie chociażby części z ich tajemnic . Co więcej , jest to zajęcie nierzadko niebezpieczne . Przestrzenie międzyperonowe to jedno z najoczywistszych zagrożeń . Ale czy zastanawialiście się kiedyś nad istotą wózków z jedzeniem ? Ach , ten aromatyczny powiew , przepełniony odległą obietnicą kawy , a dla nielicz nych szczęśliwców może nawet i Uniwersalnego Podróżnego Hot-Doga …* Pojawia się zawsze , gdy jesteście naj bardziej głodni . Patrzycie na ów wózek i osobę go dzierżącą z pożądaniem godnym hrabiego
Var … Znaczy się Johna Smitha w obliczu kr … krh … Kakao ! Nie chodzi mi o żadne inne słowo na K . Tyl ko kakao . Przeszłość winna być zakopana , solidnie i na rozstajach . O czym ja to ? Ach tak . Wózki . I po żądanie , szczególnego rodzaju . Nie wdając się w nikomu niepotrzebne szcze góły , chodzi tu o głód szczególnie wielki , kiedy to najlżejszy nawet zapach doprowadza was niemalże do szaleń stwa . Jętki w żołądkach marsza grają i tak dalej . W takich okoliczno ściach przyrody wózek zdaje się być wyba wieniem , jak się jednak okazuje nadzwyczaj złudnym . Zastanówcie się – czy kiedykol wiek widzieliście je po wejściu do pociągu ? No właśnie . A zauważyliście , że ci , którzy je prowadzą zawsze stoją na samym końcu peronu ? To też nie jest przypadek . Od samego początku czystą naiwnością było założenie , że te wózki są dla was . Podmiotowość wózków należy do nich samych , same sobie są panami i nie dadzą sobie w pokrywkę dmuchać . Ich małe kółeczka , okrągłe i lśniące toczą się ciągle w nieznane wam pociągowe rewiry . Ale nie zazdrośćcie im , o nie . Współczucie wydaje się być tu bardziej odpowiednie . Bo widzicie , to , co niosą ze sobą wózeczki to same esencje esencji rzeczy – co naturalnie
23