September 2016 | Page 13

p roz a wam to mówię? Wprawdzie wy, jako (mam nadzieję) nie-poczciarze, nie znaj­ dujecie się w grupie ryzyka, ale z przed­ stawionych tu wszystkich pszczelich cnót i dowodów ich niewątpliwej deter­ minacji wynika, że kto wie, być może i wy będziecie następni. Pomysłowość pszczół przekracza wszel­ kie granice. Bzyczenie wielu może być niczym naj­ piękniejsza muzyka. Nas zaś zapraszają do wspólnego tańca, obserwując człowieczą, nędzną egzy­ stencję fasetkami swych wszystko­ widzących oczu… * Wiem, co teraz sobie myślicie. Nie, nie usypiają ich. Nie, nie wzięłam tego po pro­stu z internetu. Wszystko to jest prawdą. Mam informatorów w branży. ** Osy mogą mnie skrzywdzić wielokrotnie, ale pszczoły (podobnie jak trochę ja) umie­rają po użądleniu, gdyż ich żądło zostaje w naszym ciele. ilustracja: Havelock każdego. Ofiary muszą posiadać pewien specyficzny typ umysłu – z jednej stro­ ny całkiem analityczny, ze skłonnością do izola­cji, ale z drugiej przepełniony swoistym ro­mantyzmem… Tacy osobni­ cy mają w perspektywie już tylko jeden los – zostanie pszczelarzem. Dzięki naturalnym skłonnościom tych ludzi nasze złowieszcze insekty dys­ ponują obecnie całkiem sporą, choć oczy­ wiście rozproszoną, armią niewol­ników. Jako że są jednak owadami niepozba­ wionymi ambicji, celują zdecy­dowanie wyżej. Ich zbiorowy umysł przez długi czas był pełen rozterek – w którą grupę uderzyć jako następną? W końcu wybrały poczciarzy, kolejnych samotniczych dziwaków. Wiedząc, że nie są w stanie (z racji dokładnego zam­ knięcia w paczce) usidlić ich swoimi fe­ romonami, wymyśliły całkowicie inną strategię – hipnozę przez bzyczenie. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że ak­ cja jak na razie postępuje powoli, ale wypełniają ją same sukcesy. Dlaczego 13