L il a S a a d i
kl as a IB gi m na zj um
lskość
BYĆ „Ą” „Ę”, czyli po
W do bi e ko m u ni ka torów i cza tów i n te rnetowyc h s ztu ka p i s a n i a p op ra w n ą
p ols zc zyzną zani ka . C h cą c n i e ch cą c
sta j e m y s i ę ś wi ad ka mi n a ro d z i n n owe j
for my pi s an e j j ę zy ka p ol s ki ego. Fo r my
d la le ni ów.
Wszys t ko s prowad za s i ę d o d e fi c y tu
cza s u . N i kt n i e m a cza s u , że by p i s a ć
ś, ć , ź, ż, dż, ą, ę … – u f f ! J e s zcze d u żo
tyc h li te r? W s zys t ko mu s i być s zy b ko,
szybko, s zybko. J e s t to te ż kwe s t i a
m o dy. „N a fali ” j e s t p i s a n i e n i e s ta -
w języku
ra n ne. Wy go da te ż gra tu waż ną ro lę. Niepo ręc z ne jest wc is ka n ie za każdy m razem dwó c h k law iszy na raz . Isto t na jest
równie ż gr upa ludz i, z któ rą c zatujemy i w pe w ien spo só b
u toż samiamy. Jeśli cała gr upa nie uży wa z naków po lsk ic h
w w y mienianyc h w iado mo śc iac h, pó jśc ie po d prąd jednej
o s oby, może być ir y tujące. Wiąże się z t y m także k west ia
p rzyz w yc zajenia. Oc zy w ist y m jest , że po k ilku latac h pisan i a be z po lsk ic h z naków t r udno jest przestaw ić się i nagle
p i s ać po praw nie. Wy stępuje także pro blem k law iatur – nie
ka żda ma o pc ję w staw iania po lsk ic h z naków. Są te ż po pul a r ne słow nik i T9, któ re auto mat yc z nie uzupełniają w y razy.
N i eko niec z nie z po lsk imi z nakami.
Ko n iec w yjaśnień. I tak w szy st ko sprowadza się do lenist wa.
W ko ńc u zac zęło się o d tego, ze ko muś się nie c hc iało
n a pisać „ą” i „ę” i żaden słow nik tego nie z mieni.
a
W ik t o r ia W il iń s k
kl as a II LO
P rz e c zy ta sz ? O k i
Kied yś w pi e karn i p o p ro s i ł a m o ch a ł kę
i w o dpowi e dzi u s ł y s za ł a m o ki , p o czy m
pa ni przyn i o s ła bu ł kę . Po d z i ę kowa ł a m
i w ys złam , j e dn ak je j o d p ow i e d ź
za d zi wi ła m ni e i za s ta n ow i ł a . P rze ci e ż
jest t yle s łów w j ę zy ku p o l s ki m.
Wczo raj o ke j , o k , a d z i ś ju ż o ki . Krót ko,
zw ię źle i n i by na te ma t . Le cz ja k co ś
m oże być na te m at , je ś l i d o n i czego n i e
pa su j e?
16 k a j e c i k
Z robisz mi kanapkę? Ok i. Pó jdz iesz ze mną do k ina? Ok i.
Po p raw isz ten sprawdz ian? Ok i. Jak bardzo be z sensow ne
s ł owo, poz baw io ne z nac zenia, emo c ji- rzuco ne prze z ramię
t rzy liter y, nic nie z nac zące. Czy „o k i” zastąpi k iedy ś „tak”?
W yo braź my so bie do nio słą uro c zy sto ść zaślubin i zamiast
„ tak” sły szy my „o k i”. Przec ie ż tak mo dnie, mło dz ie żowo,
l e cz ile z nac zy ?
C za sem zastanaw iam się, dlac zego ubożeje nasz ję zy k? Czy
je s t to w pły w mo dy ? A może w yc howania? Albo c hęc i przy p odo bania się śro dow isku? Sądzę, że przyc zy n jest w iele.
W s zy st k ie te aspekt y mają duży w pły w na ję zy k . War to
ch oc iaż to zauważyć , może z c zasem przyjdz ie c zas na
z m iany. Przec ie ż „Granice mo jego ję zy ka oz nac zają granice
mo jego św iata” ( L. Wit tgenstein)