Beauty Mission eMagazyn 8 | Page 9

P która odcisnęła się na moim grzbiecie i bardzo mnie zabolała. Coś, co wydaje mi się letnie, zupełnie mnie nie interesuje, ale ludzkie nieszczęście w wydaniu hiobowym, to test tego z czym nie mogę się pogodzić. Znam z autopsji tyle ludzkiego nieszczęścia, że jest mi trudno się od tego odżegnać. Gdybym był maszynką do robienia filmów, robiłbym mnóstwo bardzo przejmujących filmów, ale rzeczywistość stawia opór. DO: Działasz w teatrze, filmie, książce. Gdzie czujesz się najbardziej komfortowo? PS: W teatrze nie czuję się komfortowo, dlatego, że tam nie ma nośnika. Nośnikiem jest aktor. W filmie mam nośnik, kiedyś taśma filmowa, dziś plik, na którym są zachowane najlepsze duble. Aktorzy grają, a ja wybieram z nich to, co najlepsze. Potem to sklejam do kupy i wychodzi coś, czego nawet wróg nie jest w stanie popsuć. Najlepsze duble posklejane do kupy, to musi wyjść coś wspaniałego. W teatrze tego nie ma, dziś aktor gra tak, że udusiłbym go własnymi rękoma. Następnego dnia gra tak, że nosiłbym go na rękach, ale moja psychika tego nie wytrzymuje. DO: Film, sztuka, ludzie czy inny porządek i dlaczego? PS: Wychowałem się na Bergmanie i Antonionim, ale też całym kinie amerykańskim: ”Trzy kobiety” Altmana, „Taksówkarz” Scorsese, „Alicja już tu nie mieszka”, „Pat Gater i Billy Kid”, „Zły porucznik”, tę listę mógłbym ciągnąć w nieskończoność, bo powinni się tam znaleźć Bela Tarr, Gus van Sant, O D Z I E L S I Ę P I Ę K N E M czy Michael Hanecke. Uważam, że film jest sztuką, choć to prawdopodobnie w dzisiejszych czasach 1 % całej produkcji filmowej. Cieszy mnie, że seriale przejęły sporo z kina artystycznego, szczególnie te w krótkich seriach na przykład „Top of the lake” Jane Campion„ Również lubię oglądać "Gotowe na wszystko”, a z Felicity Huffman, chętnie zrobiłbym coś interesującego, Julian Moore śni mi się po nocach, nie mówiąc już o Tildzie Swinton. DO: Teraz nadrabiam to, co przechodziło obok. "Matka Teresa Od Kotów", "Od Dziś Będziemy Dobrzy", "Blizna Po Matce". Właściwie powinnam Ci podziękować za to, że stanąłeś na mojej drodze. I teraz "Niewidzialne" a tak obecne. Czemu właśnie Szwaczki? PS: Dziękuję, że zobaczyłaś to wszystko, a tu jeszcze „Statystów” można dodać. To film, który zrobiłem na planie filmu „Pianista”. Znalazłem spośród 6 tysięcy statystów 10 osób. Ich opowieści sprawiły, że musiałem przerywać montaż, bo to, co ci ludzie opowiadali, było nie do zniesienia. Dlaczego zrobiłem „Niewidzialne” oparte na własnej sztuce „Szwaczki”? Jeśli ktoś z władzy mówi, że osoba, która nie zarabia 6 tysięcy miesięcznie jest frajerem, czy nieudacznikiem, to ja właśnie kimś takim jestem. Mógłbym reżyserować telenowele, ale one mnie nie chcą, dlatego muszę klepać biedę. Najważniejsze, żebym miał na karmę i lekarza dla kotów. DO; Gdzie były kręcone Niewidzialne?