4
0
Po ponad 20 latach przyszedł czas
na bardziej naturalny kształt. Królowały
wówczas jaśniejsze i delikatniej
podkreślone brwi, które dodatkowo
zyskały na objętości i grubości.
Kobiety wzorowały się na księżnej
Monako – Grace Kelly i aktorce Joan
Crawford, której grube, mocno
podkreślone i gęste brwi stały
się jej znakiem rozpoznawczym.
Lata 50. należały w pełni do debiutujących
na ekranach kin Marilyn Monroe
i Elizabeth Taylor. Wszystkie kobiety
pragnęły być takie, jak one. Przyszłe
gwiazdy Hollywood wylansowały modę
na brwi o charakterystycznie
zaostrzonym łuku. Przyciemniały
je kredką, podkreślając w ten sposób
idealnie ujarzmione włoski. Nieco później
trend na proste, gęste i mocno
podkreślone brwi zapoczątkowała
Audrey Hepburn. Niezapomniana gwiazda
słynęła ze swoich gęstych, ciemnych
i wyrazistych brwi, które podkreślały
jej dziewczęcy wdzięk.
Okres hippisowski przenikał do różnych
dziedzin życia – lata 60. to czasy, kiedy
nie obowiązywały żadne żelazne zasady.
Liczyła się wolność i każdy podążał swoją
drogą. Nie inaczej było z brwiami.
Królowały zatem zarówno te delikatne,
skromne i wyraźnie zaokrąglone
à la Twiggy, jak i mocno podkreślone,
jak było to w przypadku Sophii Loren,
absolutnego ideału kobiecego piękna
w tamtych czasach. Co ciekawe, aktorka
osiągała taki efekt w dość osobliwy
sposób – całkowicie goliła swoje brwi
(podobnie, jak Marlene Dietrich),
po czym skrupulatnie i w mistrzowskim
stylu rysowała je, włosek po włosku.
Lata 70. przywróciły do łask bardzo
cienkie, wyraźnie wyregulowane brwi.
Ich propagatorką była piosenkarka
Donna Summer.
Zachwyt nad cienką kreską nie potrwał
długo, bowiem już na początku lat 80.
wybuchła moda na tzw. „bushy look”,
czyli bardzo grube brwi, sprawiające
wrażenie niesfornych i niewyregulowanych.